Nieczęsto się zdarza, że datę powstania wioski daje się jednoznacznie określić. Chociaż wiadomo, że aktywność osadnicza w tej okolicy ma dużo starszą historię to jednak nazwa Marianowo oficjalnie pojawia się po raz pierwszy 8 marca 1826 roku. Tą datę nosi bowiem uwiadomienie Królewsko – Pruskiej Regencji w Poznaniu opublikowane w Dzienniku Urzędowym Królewskiej Regencji numer 13 datowanym na 28 marca 1826 roku o zatwierdzeniu nazwy Maryanowo czy inaczej po niemiecku Marienberg dla nowo założonej przez właściciela dóbr hrabiego Aleksandra Bnińskiego w borze dominialnym sierakowskim w powiecie międzychodzkim huty szklanej. Dzięki tej oficjalnej informacji kwestia datowania początków hutnictwa szkła na ziemi sierakowskiej wydaje się niekontrowersyjna.
Nie oznacza to jednak, że ogłoszenie samo w sobie nie jest źródłem niewiadomej. Otóż wymieniany w ogłoszeniu właściciel dóbr, założyciel huty szklanej Maryanowo, Hrabia Bniński w momencie publikacji ogłoszenia nie był właścicielem dóbr Sierakowskich. Żeby spróbować rozwikłać tą zagadkę musimy się jednak nieco cofnąć w czasie. Sieraków wraz z okolicznymi wsiami kupił w 1785 r. jeden z najzamożniejszych ówczesnych magnatów wielkopolskich, sędzia ziemski poznański Łukasz Bniński (1740-1818), późniejszy marszałek konfederacji targowickiej i poseł na Sejm Czteroletni. Wcześniej klucz sierakowski był własnością barona Abrahama von Fritscha, zięcia słynnego Piotra Mikołaja von Gartenberg – Sadogórskiego. Sadogórski mocno finansowo osłabiony niepowodzeniami wielkich interesów hutniczo – menniczych sprzedał zięciowi majętność jednak nadal nią zarządzał. Pytanie o intencje przyświecające tej transakcji nie jest zatem bezpodstawne. Dla zrozumienia dalszych “przemysłowych” losów Sierakowa osoba Sadogórskiego ma kluczowe znaczenie. Ten niezwykle utalentowany i przedsiębiorczy człowiek (życiorys zamieszczam w przypisach) pośród licznych zajęć był między innymi doskonałym geologiem i górnikiem. Na polecenie króla Stanisława Augusta Poniatowskiego poszukiwał w Polsce minerałów w tym węgla. Na terenach przynależnych do klucza Sierakowskiego i w najbliższej jego okolicy odkryto i wydobywano wiele cennych gospodarczo kopalin. Eksploatacja i wypalanie gliny oraz wapna ma długą tradycję na całej ziemi międzychodzkiej. Sadogórski zainicjował dodatkowo wydobycie i przetwórstwo ałunu w bezpośredniej bliskości późniejszego Marianowa. Wydaje się zatem oczywiste, że doskonale znał podziemne skarby swoich ziem. Czy poznali ją kolejni właściciele majętności ? Wiele wskazuje, że tak.
Co prawda Łukasz Bniński, mimo iż przyjął od króla pruskiego tytuł hrabiowski, po rozbiorach przeniósł się do swojego majątku w Ostropolu na Wołyniu, ale … dobra sierakowskie sprzedał bratu, Ignacemu Rupertowi Bnińskiemu (1743-1804), w przeszłości m.in. rotmistrzowi Kawalerii Narodowej, staroście średzkiemu i członkowi Komisji Dobrego Porządku dla miast królewskich województwa poznańskiego. Ten władał miastem na tyle krótko, że nie zdążył się właściwie w jego historii zaznaczyć.
Po Ignacym Sieraków odziedziczył ostatecznie w wyniku działów rodzinnych jeden z jego synów, Aleksander Stanisław Rufin hr. Bniński (1783-1831). Za jego czasów, w 1817 r. miał miejsce wielki pożar Sierakowa, który zniszczył m.in. również sierakowski zamek, później nie odbudowany. I to on powrócił do pozarolniczej aktywności ekonomicznej w swoich dobrach zakładając między Starym Zatomiem a miastem Międzychód, na skraju swoich włości wapniarnię o nazwie Alexandrowo..
On to sprzedał dobra w 1818 roku Friedrichowi von Kottwitz. Jak to możliwe zatem, że 14 września 1823 roku Królewska Regencja nadaje założonej przez Hrabiego Aleksandra Bnińskiego między wsią Stary Zatom a miastem Międzychód wapniarni nazwę Alexandrowo? Czy jest możliwe żeby inercja aparatu biurokratycznego była tak wielka – blisko 5 letnia. Podobnie jest z informacją o założeniu huty szklanej i posady Marinowo w 1823 roku. Transakcja z von Kottwitz’em miała na tyle “tajemny” a może po prostu nie poznany jeszcze charakter, że nie pozbawiła Bnińskiego praw do zarządzania majętnością. Z całą pewnością pozarolnicze dochody z majątku miały znaczny wpływ na szacowanie wartości miasta i okolicy. Dnia 15 lipca 1827 r. Alexander hr. Bniński odkupuje ponownie klucz sierakowski od Friedricha Heinricha von Kottwitz i już 28 lipca 1827 roku miasto i cały klucz sprzedaje dyrekcji generalnej Allgemeinen Wittwen – Verpflegungs – Anstalt (Zakład Powszechnego Zaopatrzenia Wdów w Berlinie). Wapienniki i huta szklana są już jednak uruchomione, wydzierżawione i przynoszą stały dochód.
W gruncie rzeczy właśnie w bogactwie geologicznym ziemi leży odpowiedź na pytanie: Dlaczego powstała wieś Marianowo oraz dlaczego przemysł szklarski zawitał w okolice Sierakowa ? Otóż dlatego, że na miejscu jednocześnie występowały wszystkie konieczne do produkcji szkła surowce i materiały w dużej obfitości i bardzo dobrej jakości.
Najważniejszy jest piasek będący podstawowym surowcem do wytopu szkła. W okolicach Sierakowa już na początku XIX wieku, a kto wie czy nie wcześniej, rozpoznano znaczne złoża piasków szklarskich.
Kolejnym minerałem niezbędnym dla uruchomienia produkcji szkła była glina o jak najlepszych parametrach jeśli chodzi o jej ognioodporność. Wytrzymałość pieców do wytopu masy szklanej zależała bowiem przede wszystkim od jakości użytego do ich budowy materiału. Dostępne dane z I połowy XIX w. świadczą dość zgodnie, że górna granica eksploatacji pieca sięgała 30-35 tygodni. Często jednak piece nie nadawały się do dalszego użytku już po kilku tygodniach. Hutnicy szkła właściwie cały czas musieli prowadzić prace nad budową coraz to nowych pieców w miejsce wyeksploatowanych. Dostępność i jakość surowca miała elementarne znaczenie dla ekonomiki przedsięwzięcia i utrzymania ciągłości produkcji. Gliny używano także do wyrobu donic – formowanych na terenie huty, w których wytapiano masę szklaną. Nie były one zbyt wytrzymałe. Doskonałej jakości gliny w tym również szamotowe występują w okolicach Sierakowa dość powszechnie. Kolejnym determinantem powstania huty była dostępność opału. Początkowo było to zapewne drewno pochodzące z ogromnych zasobów sierakowskich lasów. Później, kiedy sprawa ulepszeń technicznych nabrała pierwszorzędnego znaczenia był to zapewne eksploatowany z całą pewnością w okolicach Sierakowa już w 1837 roku, a w Marianowie co najmniej od 1856 roku węgiel brunatny. W roku 1857 odnotowano bowiem połączenie istniejących wcześniej, zapewne przez kilka lat, niestety nie udało mi się dojść od kiedy, kopalni “Hermann” i “Oskar”. W Archiwum Państwowym w Poznaniu zachował się dokument datowany 18 stycznia 1857 roku a wystawiony w Wałbrzychu przez Królewski Pruski Główny Urząd Górniczy (Waldenburg) wymieniający zjednoczone (combinirte) kopalnie węgla brunatnego “Oskar Herman” w Marianowie.
Ojcem idei przemysłowego wykorzystania potencjału tkwiącego w sierakowskiej ziemi był Aleksander hrabia Bniński, ówczesny właściciel miasta. Jednak wprowadzeniem jej w życia zajął się już zupełnie kto inny. Bniński on sprowadził do Sierakowa człowieka, który został mózgiem i siłą napędową rozwoju Marianowa – Johanna Friedricha Wilhelma Mittelstaedt (żył w latach 1801-1869). Mittelstaed musiał być człowiekiem wielkiej pracowitości i ogromnych talentów. Przyjechał wraz z rodziną i hutnikami do Sierakowa początkowo jako dzierżawca huty szklanej od Hrabiego Alexandra Bnińskiego. Młody 25 letni człowiek, świeży absolwent weterynarii (approbowany przez Królewskie Ministerstwo Spraw Duchownych, Oświecenia i Lekarskich 9 stycznia 1826 roku) usamodzielnił się jakby na dwa sposoby jednocześnie. Po pierwsze osiedla się (uposadnia) w Sierakowie za pozwoleniem Wydziału Spraw Wewnętrznych Królewsko – Pruskiej Regencji jako praktykujący (praktyczny) lekarz zwięrząt. Po drugie zaś zawiera umowę na dzierżawę huty szklanej, kontynuując tym samym wiekową tradycję rodzinną rodziny Mittelstaedów, topiących z sukcesem, szkło w Kolzig koło Nowej Soli od początku XVIII wieku.
Wraz z Mittelstaedem do Sierakowa przybyli wcale liczną grupą hutnicy, specjaliści często od dziesięcioleci związani z rodziną Mittelstaed wraz ze swoimi rodzinami. Wśród nich można wymienić nazwiska Hallwas (vel Halbas lub Halwass), Töfke, Gunglach, Kunkel, Fischer, Paap (Pape, Pap), Aschenbrenner i inni.
Lokalizację huty, od najwcześniejszych lat jej istnienia znajdujemy na mapach. W roku 1832 opisywano ją jeszcze literami GLH. Początkowo to tylko dwa zabudowania. Huta bardzo szybko się rozwija, a jej sława zatacza coraz szersze kręgi. Mimo to jeszcze w 1843 roku miejsce, w którym już od kilku lat działała Huta Szklana Maryanowo nie było na mapach Królewskiego Nadleśnictwa Sieraków (Königlichen Oberförsterei Zirke) opisywane nazwą własną Marianowo a jedynie słowem Glashütte widać jednak wyraźnie Wzrost przedsiębiorstwa wyrażający się choćby w liczbie naniesionych na mapę budynków.
Plater w swoim dziele: „Opisanie historyczno-statystyczne Wielkiego Księztwa Poznańskiego” wydanym w roku 1846 w Lipsku na stronach 249 i 255 pisze: Wieś Marianowo wchodzi w skład dóbr Sierakowskich i jest własnością rządu, liczy 11 dymów 184 mieszkańców we wsi jest huta szklana.
Chociaż Marianowo nie jest wcale dużą wsią jednak stale i szybko rośnie. Długoletnie plany na funkcjonowanie huty oparte o dotychczasowe sukcesy ekonomiczne wymuszają na właścicielu dbałość o załogę i działanie z długą projekcją czasową. Jednocześnie zapewne światli hutnicy chcą zapewnić swoim dzieciom odpowiednie wykształcenie. Marianowo jest miejscowością świeżo założoną. Nie ma w niej rzecz jasna szkoły. Starania o jej utworzenie i budowę odpowiedniego budynku rozpoczęte zostały w 1838 roku. Mittelstaedt, nie tylko był inicjatorem przedsięwzięcia ale także jego znacznym donatorem. W Archiwum Państwowym w Poznaniu zachowała się, prowadzona w tej sprawie przez kilka lat korespondencja z Regencją i jej urzędami.
W międzyczasie liczebność mieszkańców Marianowa stale rosła. W roku 1844 potencjalnych uczniów pochodzących z Marianowa było już 54 a sama wieś była największym siedliskiem ludzkim w okolicy. Jak pokazuje analiza planów sytuacyjnych terenów nadrzecznych w okolicach Marianowa na potrzeby szkoły Mittelstaedt przekazał także grunt, nie tylko pod budowę ale także na gospodarstwo przyszkolne nauczyciela.
Huta stale się rozwija a wraz nią rośnie bogactwo hutników i pozycja właściciela. Wyroby huty szkła w Marianowie były eksponowane na wystawie przemysłowej w Lipsku w 1850 roku czego ślady odnajdujemy w katalogu wystawy: „Die deutsche Industrie-Ausstellung in der Central-Halle zu Leipzig, 1850”.
Trzy lata później Sieraków i Marianowo zaistniały za sprawą licznych wyrobów szklanych na stoisku unii celnej i Niemiec na Światowej Wystawie w Nowym Jorku (publikacje w „Science and mechanism: Ilustrated by examples in the New York Exhibition 1853-1854” oraz „The World of Science, Art., and Industry Illustrated: From Examples in the New York Exhibition, 1853-1854”). Fakt ten oczywiście odnotował także: Official catalogue of the New-York exhibition of the industry of all nations. 1853 by New York Exhibition of the Industry of All Nations (1853-1854),Published 1853. Kilka lat później (1857) Huta w Marianowie zostala wymieniona nawet w powszechnym słowniku towarowym: „Praktisches Warenlexicon”.
Pod koniec lat 60 XIX wieku w Marianowskiej hucie szkła pracowało nawet 70 ludzi. Obok funkcjonowały jeszcze cegielnia i dwie kopalnie węgla brunatnego. W tym czasie Huta jest już na tyle znana , że jest wzmiankowana w podręcznikach szkolnych (Sempiński F. X. , Opis historyczno – jeograficzny Wielk. Ks. Poznańskiego dla użytku szkół elementarnych, 1853 Poznań, s.47).
W tym też czasie na części wsi będącej w posiadaniu fiskusa (Królewskie Lasy) została założona suszarnia nasion sosny (Dziennik Urzędowy Królewskiej Regencji w Poznaniu. 6 lutego 1866. s. 6).
Po śmierci ojca Marianowo objął w roku 1869 Emil Rudolph Oskar Mittelstaed, w tym działającą w Marianowie hutę szkła i kopalnie węgla brunatnego. Tenże sprzedał wszystkie marianowskie aktywa około 1876 roku (Posener Zeitung. Jg.79 [i.e.83], Nr. 532 (2 August 1876) – Morgen=Ausgabe. + dod., s. 6).
Opisując Wielkopolskę przy Hucie Szkla w Marianowie Graber i Ruppersberg w 1912 roku postawili symboliczny krzyżyk (Graber E. dr , Ruppersberg O. dr ,Verzeichnis der Ortsnamen-Änderungen in der Provinz Posen. Nach amtlichen Quellen im Auftrage der Historischen Gesellschaft für die Provinz Posen…1912 Posen, s. 79).
Ciąg dalszy opowieści o Marianowie musi niestety poczekać na wenę.
Roman Chalasz©2022
Każde miejsce na ziemi ma swą wybitnie ciekawą historię. Problem w tym, by znalazł się ktoś kto poświęci swój czas, talenty i starania, aby ją odkryć i opisać. I tutaj mamy kogoś takiego. Dziękuję.