Aleksandrowo – maleńkie miejsce wielkich zagadek

Ziemia sierakowska w XIX wieku przeżywała swoistą rewolucję przemysłową. W całej okolicy dymiły kominy wapniarni, cegielni i hut szkła dużo wcześniej niż maszyny parowe ciężkim dymem zaznaczyły obecność młynów parowych, gorzelni  czy innych zakładów przemysłu rolno – spożywczego. Po najwcześniejszych zakładach niewiele pozostało śladów na ziemi. Są jednak i takie, które dały początek istnienia miejscowościom, które powstały przy okazji ich lokalizacji. Jedną z takich miejsc jest Aleksandrowo. Współcześnie ledwie ślady pozwalają zlokalizować w terenie istnienie wapiennika, który dał powód dla powstania i nazwę miejscowości. Dnia 18 lipca 1823 roku Królewskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zatwierdziło założonej przez właściciela dóbr Hrabiego Alexandra Bnińskiego pomiędzy miastem Międzychód a wsią Stary Zatom wapniarni nazwę Alexandrowo.

Zwyczajna w swoim czasie notatka prasowa zmusza do skorygowania wiedzy o powstaniu osady i genezie jej nazwy. Alexandrowo od Alexandra hr. Bnińskiego, nazwa uznana od 18 lipca 1823 r.

Ogłoszenie z Dziennika Urzędowego Królewskiej Regencji Poznaniu, nr 40, Poznań 23 października 1823 r.

Ale czy to rzeczywista data powstania osady ? Oczywiście, że nie. Piec wapienny to budowla z cegieł i wapienia nie mógł zatem powstać kiedy indziej niż latem i wiosną rok wcześniej. Osada zaś powstała dla zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych pracowników wapniarni i została zapewne zbudowana także w 1822 r. Nie może być inaczej skoro datę 25 lutego 1823 roku noszą ogłoszenia zachęcające do zakupów wapna [jeszcze bez nowej nazwy geograficznej], (publikowane między innymi w “Publicznym Donosicielu” nr 11 dodatku do “Dziennika Urzędowego Prowincji Poznańskiej” z 18 marca 1823 r.)

Oeffentlicher Anzeiger. 1823.03.18 Nro.11 s.17

“W majętności Sierakowskiej należącej do J. Wgo Senatora Hrabi Alexandra Bnińskiego założoną została nad rzeką Wartą mila za miastem Sierakowem wapniarnia dostarczać mogąca corocznie w beczkach lub bez beczek taką ilość wapna jaką kupujący zamówić zechcą. Wapno to w najlepszym gatunku palone będzie ze skały kamienia wapiennego. Zapewnia się wszystkich ochotę mających nabywania wapna z pomienionej wapniarni, iż z rzetelnością najskrupulatniej i za umiarkowaną cenę (taniej jak dotąd wapno tego rodzaju sprzedawano) wszelkie sprzedaże tak ryczałtowo (en gros) jak pojedynczo uskuteczniać się będą. Wapno to w swej dobroci żadnemu nie ustąpi. Skoro tylko Warta puści wszelkie dostawy wapna pomienionego uskuteczniać się będą. Uprasza się wszystkich ochotę kupna mających, żeby sie franco i wcześniej zgłaszać raczyli do naczelnego urzędu ekonomicznego ustanowionego na zamku Sierakowskim. Podaje się oraz do wiadomości iż urządzonem tak będzie, ażeby przybywający po wapno wszelką wygodę znaleźć mogli.”

Wiosną roku 1823 było to już zatem przedsiębiorstwo w pełni zorganizowane, od jakiegoś czasu produkujące i dysponujące zapasami umożliwiającymi zaspakajanie oczekiwań klientów.

Fragment mapy z zaznaczonym wapiennikiem z Plan von einem Theil des Warta Strohmes und zwar von der Birnbaumer bis zur Stadt Zirkeschen Grentze … etc; APP, zesp. 291, syg. 691

Lokalizacja wapiennika była starannie przemyślana. Okoliczne, bezkresne wydawało by się lasy, mogły dostarczyć każdej właściwie ilości drewna opałowego. Wapień występuje w okolicy i był eksploatowany od średniowiecza. Rzeka Warta zaś, była dogodną i tanią arterią komunikacyjną. Zwłaszcza przewóz towarów masowych, z braku bitych dróg i kolei był możliwy na większe odległości jedynie wodą. Z ekonomicznej strony przedsięwzięcia – istniejące w dostatecznej ilości a nawet w nadmiarze surowce bez wartości handlowej były przerabiane na produkt mający całkiem spora podaż i dzięki rzece duży, ekonomiką transportu nie ograniczony, rynek zbytu.

Tutaj pojawia się jednak prawdziwa zagadka. Otóż, majętność sierakowską, w wyniku działów majątkowych wśród dzieci Ignacego Bnińskiego przejął 24.02.1812 Aleksander Stanisław Rufin Bniński (ur. 26.11.1783 r. Poznań, zm. 16.04.1831 r. Warszawa,), dymisjonowany oficer Księstwa Warszawskiego, od 1816 r. dziedziczny hrabia pruski, od 1821 r. senator Królestwa Polskiego, minister spraw wewnętrznych rządu powstańczego, odznaczony Złotym Krzyżem Orderu Virtuti Militari, od 1811 poseł na Sejm z departamentu poznańskiego, mianowany w 1828 r. członek Sądu Sejmowego, mającego osądzić osoby oskarżone o zdradę stanu, etc. etc. Po zaledwie 6 latach hrabia Bniński sprzedał jednak dobra sierakowskie 5.10.1818 r. Friedrichowi Heinrichowi von Kottwitz.

Dobry Polak i jakoby wielki patriota sprzedał ogromny majątek ziemski Niemcowi ? Za taki czyn, kilkadziesiąt lat później, rodziny ogłaszały infamię przeniewierców, na sprzedawców spadała powszechna krytyka, a dezaprobata była na tyle dokuczliwa, że praktycznie wykluczała z życia towarzyskiego społeczności polskiej. Co powodowało Aleksandrem Bnińskim – przecież nie niedostatek.

Zwłaszcza, że transakcja ta jest najdelikatniej to nazywając – dziwna. Bniński sprzedał klucz sierakowski i jednocześnie go eksploatował ? Cóż to była za specyficzna transakcja skoro majętność nigdy w zarządzie kupującego faktycznie się nie znalazła gdyż zarządzał nią sprzedający. Liczne urzędowe ogłoszenia prasowe publikowane w Dzienniku Urzędowym a obwieszczające decyzje administracyjne tyczące się majętności sierakowskiej przez kolejne 9 lat wskazują jako właściciela Aleksandra Bnińskiego i jego dotyczą, Co więcej, wiadomość o transakcji do publicznej wiadomości, jak się okazuję, także nie dotarła, co wydaje się naprawdę niezwykłe wobec dociekliwości i skrupulatności obserwatorów ówczesnego życia gospodarczego wyższych sfer. Coś bardzo tajemniczego w transakcji tej tkwi skoro 15.07.1827 r. Bniński odkupił klucz sierakowski aby już po 2 tygodniach – 28.07.1827 r. ponownie miasto i cały klucz sprzedać, tym razem dyrekcji generalnej Allgemeinen Wittwen-Verpflegungs-Anstalt [Zakładu Powszechnego Zaopatrzenia Wdów] w Berlinie.

Schemat budowy pieca do wypalania wapna (wapiennika).

           Wracajmy jednak do wapna. Wapno palone (niegaszone) – CaO, czyli tlenek wapnia. otrzymywane jest przez wypalanie (prażenie) kamienia wapiennego w temperaturze 900 – 1300 C, w wapienniku. Po wypaleniu, ma ono formę brył, których barwa zależy od domieszek. Do niektórych zastosowań wapno palone bywa mielone. Im mniej jest domieszek, tym bardziej białe jest wapno. Wapienniki rozgrzewano do temperatury 900-1000 C najczęściej pozyskiwanym z pobliskich lasów drewnem lub węglem kamiennym (także torfem). Znane są przypadki, że był nim węgiel brunatny
i tak być może było i w Sierakowie. Wkład ładowany był od góry za pomocą prostych, drewnianych konstrukcji. Piec pracował w sposób ciągły. Otwór w górnej części szybu zasypywano na przemian warstwami kamienia wapiennego i paliwa. Wsad obsuwając się w dół szybu pieca był podgrzewany spalinami ze strefy wypału, następnie węgiel ulegał zapaleniu i w strefie wypalania, gdzie temperatura dochodziła do 1200 °C wapień ulegał rozkładowi według reakcji: CaCO3 + ciepło → CaO + CO2. Szyb pieca wapiennego w swojej górnej części miał nadbudowany zwężającym się kominem z cegły, w celu uzyskania większego ciągu i szybszego przebiegu procesu wypalania. Ponieważ proces ten wymaga utrzymania wysokiej temperatury, szyb pieca izolowany był z zewnątrz warstwą ziemi. Ściany wapiennika wzmacniano dodatkowo grubymi, metalowymi prętami. Wypalany surowiec zsypywał się w dół szybu w przeciwprądzie do ruchu gorącego powietrza. Dwutlenek węgla – CO2, ze spalinami uchodził do atmosfery, a wapno palone ochłodzone w dolnej części pieca, było wybierane przez dolny szyb jako gotowy produkt.

Wapno palone jest nawozem sztucznym zawierającym wapń. Zawiera zwykle 60% CaO. W kontakcie z wodą silnie reaguje, wytwarzając ciepło. Wapno tlenkowe jest najszybciej działającym nawozem wapniowym. Stosuje się go przede wszystkim na gleby ciężkie, gliniaste, nie powinno się go używać na glebach lekkich. Podstawowym i najważniejszym celem jego stosowania jest obniżanie zakwaszenia gleby, czyli tak zwanego pH gleby Niektóre rośliny są bardzo czułe, wapnowanie może zaowocować wzrostem plonu nawet do 20-60%. Drugą bardzo ważną korzyścią jaką przynosi wapnowanie jest prawidłowa struktura gleby.

Publiczny Donosiciel, Dodatek do Nr 11 Dziennika Urzędowego Królewskiej Regencji w Poznaniu z dnia 18 marca 1823 r.

Poprawa struktury grudkowatości gleby, jej lepsze napowietrzenie, zwiększenie porowatości, lepsza cyrkulacja wody i wymiana substancji organicznej, polepszenie dostępności składników mineralnych to efekty umiejętnego wapnowania. Te wszystkie procesy korzystnie wpływają na dobrostan gleby i powstrzymują procesy jej biodegradacji. Nic zatem dziwnego, że obok mierzwy (czyli obornika) to najwcześniej stosowane w rolnictwie nawozy, których znaczenie i wartość doceniono już dawno. W zachodniej części wielkopolski ślady aktywności wytwórców wapna palonego odnajdujemy już w średniowieczu.

            Wracając jednak do Alexandrowa. W uwiadomieniu datowanym 19 marca 1823 r. a opublikowanym w “Publicznym Donosicielu” nr 12 dodatku do “Dziennika Urzędowego Prowincji Poznańskiej” z 25 marca 1823 r. czytamy “Odwołując się do uwiadomienia umieszczonego w Dzienniku Urzędowym nr 9,10 i 11 i w Gazecie tutejszej prowincji nr 18,20 i 21 w celu dania odpowiedzi ogólnej na zapytania częste: z jakiego gatunku skały wapiennej wapno palone i po jakiej cenie sprzedawane będzie z poniżej wyrażonej wapniarni? Podaje się do publicznej wiadomości następujące zawiadomienie. 1. W wapniarni nazwanej Alexandrowo za Sierakowem nad rzeką Wartą założonej w majętności Sierakowskiej należącej do Senatora Hrabi Alexandra Bnińskiego, wapno jest, i będzie palone ze skały wapiennej Rüdersdorff. 2. Cena fabryczna tego wapna ustanowioną jest, i sprzedawane będzie ilość wynosząca miarę zwyczajnej beczki wapiennej. Ryczałtowo przynajmniej 500 beczek zawierając – beczka wapna po 1 talarze i 19 ½ srebrnego grosza (sgr.), bez beczki 1 Talar i 11 ½ sgr. W pojedynczych sprzedażach beczka wapna po 1 Talarze 20 ½ sgr., bez beczki 1 talar i 12 ½ sgr. Pojedyncze sprzedaże i w mniejszych ilościach uskuteczniać będzie nadzorca mieszkający przy wapniarni.”

Fragment mapy sztabowej w skali 1 do 25 000 kreślonej w 1983 roku w publikacji z 1940 roku z zaznaczonym miejscem po piecu wapiennym.

Produkcja wapna w Aleksandrowie trwała całe dziesięciolecia. Piec dymił i w krajobrazie nadwarciańskim był trwałym elementem. Osada Alexandrowo wspominana jest w “Monografii Międzychodu” Jerzy Zysnarski [lipiec 2005]: “W 1837 r. była tu już wapniarnia (zakład) [w rzeczywistości od 1822 r.], w końcu XIX w. – piec wapienny [Kalkbrennerei], przed 1912 r. powstał folwark. W latach 40 nazywano to „odbudową”, Jeszcze w 1980 Aleksandrowo klasyfikowano jako osadę, ale wg przewodników – było to duże gospodarstwo. Przez cały XIX w, a także na przełomie XX w. były tu zawsze 4 domy. Stabilne było też zaludnienie: w 1837 r. – 39 osób, w 1885 r. – 35, w 1905 r. – 32.” Notatkę tą warto jednak uzupełnić. Jak podaje rocznik statystyczny Kurzgefasstes Statistisches Handbuch der Provinz Posen [1877] w roku 1876 wapiennik w Alexandrowie (podobnie zresztą jak cegielnia w Henriettenhof oraz kopalnie węgla brunatnego “Gustavus” w Henriettenhof i “Bestanding” w Bielsku) były własnością kupca międzychodzkiego wyznania mojżeszowego Mendelsohna.

Jak to już w badaniach historycznych bywa rozwikłując zagadkę powstania Aleksandrowa natrafiamy na nieodgadnione losy transakcji między hrabią Bnińskim a niemieckim posiadaczem ziemskim von Kottwitz. Być może przyjdzie czas na rozwikłanie i tej zagadki.

Okładka Sieraków Historia Nieznana

Roman Chalasz ©2020 na podstawie materiału własnego opublikowanego w “Sieraków Historia Nieznana”

3 myśli na “Aleksandrowo – maleńkie miejsce wielkich zagadek”

  1. Gratuluję niezwykłej dociekliwości i skrupulatności w badaniach historii każdego skrawka ziemi sierakowskiej. Czytając publikowane teksty czuje się, że pisze je pasjonat, który kocha tę ziemię.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

2 + 19 =